Smutna rocznica

25 lutego 2011 roku – dzień odejścia Stasi będący jednocześnie
rocznicą moich urodzin i ostatnim dniem wspólnie spędzonym
z jedyną tak bardzo ukochaną osobą.

Dzień który na zawsze zabrał mi całą radość życia
i zmienił diametralnie to co z niego jeszcze pozostało.

Została niczym nie ukojona tęsknota, dużo modlitwy i kontemplacji,
a cmentarz codziennie odwiedzany stał mi się miejscem
tak bardzo bliskim, miejscem gdzie w samotności
mogę sobie ze Stasia swobodnie porozmawiać
i jestem pewny że mnie słyszy i rozumie.

Bardzo gorąco wierzę że po zakończeniu
mojej ziemskiej wędrówki nasze drogi na pewno się spotkają,
co obiecywała mi mówiąc że swoje cierpienie ofiaruje za nasze zbawienie.

Pomny tej obietnicy z radością żegnam każdy mijający dzień
ciesząc się na obiecane spotkanie.

Bardo proszę Stasię podczas codziennej modlitwy o kontakt
podczas snu i muszę przyznać że dosyć często mnie wysłuchuje,
jeszcze bardziej utwierdzając mnie o naszej łączności duchowej.
Po tak miłej i radosnej nocy chciało
by się po prostu nie budzić i spać wiecznie.

Pragnę by ożywienie i budowanie tej strony
dało radość wszystkim Jej przyjaciołom,
a przecież miała ich za życia tak wielu.

Adam Gocek

 

Poniżej zamieszczam kilka fotografii Stasi
wykonanych podczas pobytu na klinice warszawskiej w maju 2009 roku.

Trzy kolejne operacje które zostały przeprowadzone
wtedy dawały jeszcze nadzieję mimo wielkiego cierpienia.

11 maja 2009 r.

Niepewność – o wyniki z wyciętego guza


Dzięki codziennej Komunii Św. i gorącej modlitwie
Stasia wierzyła do końca w powodzenie

Białe róże ofiarowane przez Stasię do szpitalnej kaplicy

Co przyniesie kolejny dzień?
Widok z okna szpitalnego na stolicę o zachodzie słońca

Powoli wracała nadzieja i uśmiech

 

Koniec z kroplówkami, można jeść normalnie!
Przygotował: Adam Gocek