Powrót z Paryża

Witaj w domu!

Pobyt w Paryżu na naświetlaniach trwał 112 dni.
Dzień powrotu był dniem szczególnym.

Oczekiwaliśmy na Stasię z wielką niecierpliwością
i drżeniem serca… Nie da się tego opisać.

Przede wszystkim rodzice

Największą troską mamy było zdrowie dziadków.
Jak spotkać się z nimi po prawie czterech miesiącach?
Co powiedzieć, aby przyjęli powrót spokojnie?
Jak ukryć cierpienie?

Spotkanie trwało zaledwie kilka minut.
Stasia była bardzo zmęczona lotem z Paryża.

Bardzo też cierpiała. Miała spaloną jamę ustną, język,
poparzoną twarz. Na fotografiach ma perukę.

Wtedy jeszcze nikt z nas nie spodziewał się,
jak straszliwe będą skutki naświetlania.

Przeddzień wigilii, 23 grudnia 2009 r.
około godziny 20:30