Pamięć

Stasię poznałem niedługo po mojej przeprowadzce do Nowego Sącza. Z racji spotkań z Jej Najbliższymi, dotyczącymi pracy zawodowej. I cóż mogę powiedzieć? Z perspektywy czasu, z upływem życia, wiele obrazów zaciera się, traci ostrość. Ale jakkolwiek by to patetycznie nie zabrzmiało, od pierwszego spotkania na zawsze i bardzo dokładnie zapamiętałem tą bijącą od Niej ogromną dobroć, którą rozdawała ludziom pełnymi garściami. I ten obraz pozostanie ze mną do końca życia.

Ja – Poznaniak w „dalekiej” Małopolsce – czułem się, przyznam to szczerze, nieco zagubiony w Nowym Sączu. Na ile niepewnie można się czuć w zupełnie nowym otoczeniu, na tyle jednak serdeczną życzliwością i otwartością Stasia w dwójnasób rekompensowała mi to podczas naszych przelotnych spotkań.

Drugą rzeczą, która szczególnie utkwiła mi w pamięci była Jej głęboka duchowość. Zawsze byłem żywo zainteresowany rozwojem duchowym i w tym względzie znalazłem w Stasi wdzięcznego i życzliwego rozmówcę. Moglibyśmy o tym rozmawiać godzinami (gdyby była tylko taka możliwość). Myślę, ba, jestem o tym głęboko przekonany, że całe Jej życie, z tym niebywałym stygmatem bólu w ostatnim okresie, mieniło się mistycyzmem.

Moje losy tak się potoczyły, że po kilku latach wróciłem z Nowego Sącza do Poznania. Pozostawiłem w Beskidach spore grono życzliwych mi Osób, które darzę szczególnie serdeczną pamięcią. Stasię wymieniam jako jedną z pierwszych na liście. Po moim powrocie do stolicy Wielkopolski, nieraz jeszcze z sobą rozmawialiśmy przez telefon i za każdym razem trudno było kończyć te rozmowy. W gruncie rzeczy po tym poznaje się chyba Przyjaciół – mogą się długo nie słyszeć, nie widzieć, ale kiedy znowu się spotkają, odbierają nadal i niezmiennie na tych samych falach i prowadzą rozmowę, jakby przerwali ją wczoraj.

Głęboko wierzę, że jeśli wystarczająco dobrze przeżyję swoje życie, kiedy zabraknie mi pewnego dnia oddechu i przejdę na drugą stronę rzeki, Stasia powita mnie z tym samym pięknym uśmiechem i wrócimy do naszych rozmów. Byłoby fajnie spotkać się znowu. Cóż Stasia poprzeczkę zawiesiła bardzo wysoko.

Ale tak to już bywa z aniołami…

Paweł W.

…Chwała tym, którzy dobroć darmo dają.
I wszystkim, którzy o tym pamiętają…
Paweł – dziękuję